Wystąpienie Prezydenta RP
podczas uroczystości na polskim cmentarzu w Lommel
Wasza Królewska Mość!
Szanowni Przedstawiciele Władz Państwowych Królestwa Belgii i Rzeczypospolitej Polskiej!
Ekscelencjo Panie Ambasadorze!
Ekscelencje Wielebni Księża Arcybiskupi!, Księża Biskupi,
Szanowny Panie Gubernatorze!
Szanowny Panie Rabinie!
Szanowny Panie Burmistrzu!
Szanowny Panie Prezesie Związku Polaków w Belgii!
Szanowni Panowie Generałowie, Oficerowie i Żołnierze!
Drodzy Uczniowie!
a przede wszystkim – Wielce Czcigodni Weterani!
Drodzy najbliżsi Pana Generała Stanisława Maczka!
Znicz, który tu zapłonął, to odwieczny, uniwersalny symbol pamięci – symbol światła, prawdy i wiedzy. Znak trwania ludzkości i trwania pamięci człowieka. A także znak czci, którą składamy najgodniejszym spośród nas. Był jednak czas, gdy ogień oznaczał tylko zniszczenia, głód, cierpienie i śmierć. Kiedy odzwierciedlał płonący w ludzkich sercach żal i gniew. Podczas II wojny światowej wystrzały, wybuchy i pożary zmieniły życie ludzi – także tutaj, w tym pięknym kraju – zmieniły w prawdziwe piekło na ziemi. Wtedy, przed osiemdziesięcioma laty, stało się jasne, że można podpalić cały świat. I że bardzo trudno jest go potem ugasić.
Ci, którzy wtedy wzniecili wojenną pożogę, wiedzieli, co robią. Pamiętali, że udręczona stuleciami wojen Europa raz za razem patrzyła, jak jej aspiracje rozwoju i awansu cywilizacyjnego toną we krwi bratobójczych walk. Zdawali sobie sprawę, że europejskie poczucie jedności, zakorzenione we wspólnych wartościach duchowych i intelektualnych, zaczęła zastępować mentalność dominacji i podboju, wyższości i wyzysku. Że rachunek strat i odpłat za doznane krzywdy rósł w każdym pokoleniu, osiągając rozmiary naprawdę przerażające. Że wreszcie zaistniały warunki, w których można zdobyć nieograniczoną władzę dzięki zwodniczym ideologiom, oferującym uproszczoną, fałszywą wizję świata i człowieka. Były to ideologie oparte na zawiści, nieufności, pogardzie i szowinizmie. Odczłowieczały tych, których można było wykorzystać i przypisać im winę za całe zło – a więc przedstawicieli innej rasy czy narodowości, ludzi mających inny status majątkowy, odmienne przekonania. Faszyzm, nazizm i komunizm były jak pochodnie wrzucone do wnętrza domu. Naszego wspólnego, europejskiego domu.
Polacy od pierwszego do ostatniego dnia II wojny światowej walczyli o ocalenie tego domu – a także o wolność i pomyślność swojej Ojczyzny. Tak jak w sierpniu roku 1920, kiedy na przedpolach Warszawy powstrzymali podbój Europy przez komunistyczne imperium ze Wschodu, tak i we wrześniu roku 1939 podjęli heroiczną walkę z przeważającymi siłami dwu sprzymierzonych wrogów: niemieckiej III Rzeszy oraz Związku Sowieckiego. Bronili swojego niepodległego państwa, odzyskanego wcześniej po 123 latach niewoli. Ale stanęli też do obrony autentycznej kultury europejskiej, ufundowanej na Dekalogu, na greckiej filozofii i rzymskim prawie. Bronili świata, który zasługiwałby na miano świata ludzkiego.
Nie upadli na duchu w obliczu prześladowań przez niemieckich okupantów, nie ugięli się w obliczu szykan niemieckiego aparatu represji, niewolniczej pracy, masowych mordów jeńców wojennych i ludności cywilnej. Nie poddali się grozie zbudowanych na naszych kiedyś ziemiach niemieckich nazistowskich obozów koncentracyjnych. Walczyli, konspirowali, skutecznie współpracowali z sojuszem państw wolnego świata.
Ratowali życie Żydom – choć hitlerowscy najeźdźcy karali śmiercią każdy, choćby najmniejszy gest życzliwości i pomocy wobec nich, wobec naszych współobywateli, których hitlerowscy Niemcy skazali na całkowitą zagładę. Podczas tamtej straszliwej wojny cały nasz kraj legł w gruzach. Zginęło 6 milionów obywateli Rzeczypospolitej Polskiej, w tym 3 miliony osób pochodzenia żydowskiego.
Ale skala tych zbrodni jedynie wzmogła w nas wolę oporu. Już we wrześniu 1939 roku zaczęliśmy tworzyć struktury Polskiego Państwa Podziemnego, obejmującego parlament, rząd na uchodźstwie, sądownictwo, szkolnictwo oraz instytucje humanitarne. Zbrojne ramię tego państwa, licząca kilkaset tysięcy żołnierzy Armia Krajowa, stanowiło największy w okupowanej Europie ruch oporu.
Prześladowania rzuciły niektórych Polaków w głąb Azji. Ci, kiedy tylko nadarzyła się okazja, ruszyli do walki z III Rzeszą od Wschodu. Ich szlak bojowy, okupiony olbrzymimi stratami, zakończył się w Berlinie. Ale jeszcze wcześniej dziesiątki tysięcy moich rodaków zasiliło polskie oddziały w ramach alianckich sił na Zachodzie. Bili się zażarcie, z szaleńczą odwagą, prezentując wyżyny żołnierskiego kunsztu. Walczyli wszędzie: na lądzie, na morzu i w powietrzu. Wśród norweskich fiordów, na brytyjskim niebie, prowadząc naloty na pozycje niemieckie na Atlantyku, czy u wybrzeży Normandii, w skalistym masywie Monte Cassino we Włoszech. Na polach, drogach, placach i ulicach Francji, Holandii i Niemiec oraz tu, w Belgii.
Koleje losu polskiego żołnierza w tamtym okresie znakomicie obrazuje szlak bojowy generała Stanisława Maczka oraz dowodzonej przez niego 1. Dywizji Pancernej Polskich Sił Zbrojnych na Zachodzie.
Podkomendni generała Maczka podkreślają w swoich wspomnieniach, że właśnie na tej ziemi spotkała ich szczególna serdeczność i gościnność gospodarzy. Wiele spośród nawiązanych wtedy znajomości przerodziło się po wojnie w długoletnie, piękne przyjaźnie. Nawiązując do przypadającej w tym roku setnej rocznicy nawiązania stosunków dyplomatycznych między odrodzoną Rzeczpospolitą Polską a Królestwem Belgii, pragnę wyrazić wielką radość i satysfakcję, że emblemat 1. Dywizji Pancernej – hełm i skrzydła husarzy, dawnych polskich ciężkozbrojnych kawalerzystów – do dziś pozostaje jednym z ważnych symboli przyjaźni polsko-belgijskiej.
Wasza Królewska Mość! Panie i Panowie!
Jestem głęboko wzruszony i wdzięczny wszystkim, którzy zebrali się tu dzisiaj, aby oddać hołd uczestnikom walk o wolną Belgię i wolną Polskę. O wolną Europę oraz o sprawiedliwy, żyjący w pokoju świat. Nasze uroczyste spotkanie wieńczy cykl uroczystości, wydarzeń kulturalnych oraz imprez sportowych upamiętniających męstwo i poświęcenie bohaterów 1. Dywizji Pancernej. Cieszę się, że hołd złożyli im defilujący tu dzisiaj żołnierze doborowej 11. Lubuskiej Dywizji Kawalerii Pancernej imienia Króla Jana III Sobieskiego. Szczególnie cieszy mnie widok naszych drogich, czcigodnych Kombatantów. To piękny dzień i piękna uroczystość.
Muszę jednak zwrócić uwagę na charakter przestrzeni, w której się znajdujemy. To cmentarz. Największa nekropolia naszych żołnierzy w Belgii. Jeden z wielu, bardzo wielu polskich cmentarzy wojennych, utworzonych w całej Polsce i w wielu krajach Europy.
Cmentarz, a tym bardziej cmentarz wojskowy, to miejsce, w którym nie można uciec od myśli o najważniejszych pytaniach, wyzwaniach i zobowiązaniach, jakie stoją przed człowiekiem. Tu, wśród tych 257 grobów uświadamiamy sobie, jak wielka bywa cena wierności podstawowym wartościom naszej cywilizacji: wolności, prawdzie, sprawiedliwości i międzyludzkiej solidarności. Pochowani tu żołnierze bili się o życie, bezpieczeństwo i wolność swoich rodzin w kraju, o niepodległą Ojczyznę. Z Polski stale docierały do nich wiadomości o aktach ludobójstwa i innych porażających zbrodniach okupantów. Ale byli też świadkami wielu tragedii tu, na tej ziemi. Widzieli faszyzm, bezwzględność i barbarzyńskie okrucieństwo wojsk niemieckich. Własnymi oczyma oglądali wojnę, w której pogarda dla życia oraz skuteczność nowych, masowych środków zniszczenia przekroczyły wszystko, czego wcześniej zaznała ludzkość.
Dlatego walczyli o
wolność naszą i waszą, wzorem swoich poprzedników z okresu wojen napoleońskich oraz polskich powstań narodowych – w tym również polskich oficerów, którzy pomagali stworzyć i wyszkolić armię belgijską u początków jej istnienia.
Żołnierze generała Maczka byli dzielni i zdeterminowani także dlatego, że mieli pewność, że postępują słusznie. Pojęcia dobra i zła oraz to, gdzie przebiegała oddzielająca je granica, były wtedy aż nadto oczywiste. Były i, pragnę to podkreślić z całą mocą, nadal są. I powinny takimi pozostać także dla przyszłych pokoleń. Zarówno polegli, jak i obecni bohaterowie mówią: tak, są pewne dobra oraz pewne wielkie idee, za które warto poświęcić życie. Po to, aby kultura europejska trwała i rozwijała się. Po to, aby na zgliszczach dawnego świata trapionego wojnami mógł wzrastać nowy świat – taki, w którym zapanuje sprawiedliwy i trwały pokój. W którym respektowane będą prawa człowieka i prawa narodów. W którym militarna agresja, podboje, rabunki, ludobójstwo i czystki etniczne będą obecne jedynie na kartach podręczników historii.
Dzisiaj oddajemy najwyższy hołd ludziom, którzy uczestnicząc w owych szlachetnych zmaganiach poświęcili własne życie. Ufamy, że ich ofiara nie będzie daremna. Że nie zawiedziemy ich nadziei, że wypełnimy ich testament wolności i pokoju.
Cześć i chwała bohaterskim wyzwolicielom Flandrii i Belgii!
Nigdy więcej wojny!
Chwała Bohaterom!
Niezwykły duch bojowy oraz kolor płaszczy i naramienników sprawił, że zarówno wśród aliantów, jak i Niemców jego żołnierze zasłynęli wkrótce jako Czarne Diabły. 1. Dywizja Pancerna walnie przyczyniła się do zwycięstw w ważnych bitwach Operacji Overlord: pod Falaise i Mont Ormel. Na swojej drodze ku Holandii i Niemcom, gdzie również położyli wybitne zasługi, wyzwolili wiele miejscowości belgijskich. Wykonując zalecenia generała Maczka dążyli do tego, aby ich działania wiązały się z jak najmniejszymi stratami wśród ludności cywilnej oraz minimalnymi zniszczeniami domów, kościołów, zabytków i innych dóbr materialnych. Wyzwolili między innymi Ypres, Tielt, Ruiselede i Gandawę. Złotymi zgłoskami zapisali się w dziejach Belgii oraz w kronikach polskiego oręża.
cała ceremonia jest wideo na tej stronie:
https://www.facebook.com/prezydentpl/videos/906701866382789/